niedziela, 21 listopada 2010

Na mostach

świata
życie ma swój czas.
Praktyczny pomost
trzyma
teraźniejszość i przyszłość.
Nad nim wiszą
nożyce,
by przeciąć wstęgę.

Niektóre mosty miały szczęście utrwalenia w poezji i piosenkach, a mówiąc to, nie nie zapominam o malarstwie, filmie lub prozie. Z wierszami w dłoni można odbyć krótką wędrówkę po paru miastach. Zacznijmy od Warszawy.
Jan Kochanowski we sześciowersowej fraszce Na most warszawski dotykał praktycznej strony przedsięwzięcia komunikacyjnego. Warszawa z czasów Zygmunta Augusta wzbogaciła się o dodatkową możliwość osiągnięcia drugiego brzegu nieubłaganej Wisły. Jest to pean na cześć króla, który znalazł fortel na wzburzoną rzekę i dlatego "Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą." Budowa trwała od 1568 do 1573 (czasy Anny Jagiellonki), a most przetrwał 30 lat, by wreszcie ulec kolejnej wiosennej krze. Był zbudowany przy północnych murach Starego Miasta od strony ulicy Mostowej i stanowił dumne osiągnięcie ówczesnej techniki. Niecałe cztery wieki później inny poeta, Konstanty Ildefons Gałczyński, zatrzymał się
Na moście Poniatowskiego
wiatr śnieg ukośnie rozkłada.
Na moście Poniatowskiego
śniegiem kurzy balustrada
. / Pieśni, VIII
Natomiast Stanisław Baliński, poeta, którego wybuch wojny zastał za granicą, w Panoramie Warszawy  zaznacza tylko obecność mostów:
Pomiędzy Trzecim Mostem a mostem Kierbedzia
Miasto skupia się, piętrzy, rzekłbyś w gnieździe siedzi
.
Willy Ronis, Most Karola, Praga, 1967
Tymczasem stary sześćsetletni praski most Karola, który "W niebie się kończy", doczekał się dowcipnego i śpiewnego w wersyfikacji z refrenowymi zwrotkami upamiętnienia przez Jerzego Harasymowicza (Na Karlowym moście). Najstarszy kamienny most otoczony jest figurami świętych.
I dwa szeregi
Świętych jak szpaki
Co narzekają
Na grzeszne światy

A wśród nich jest i Nepomucen wyrzucony do Wełtawy z rozkazu Wacława IV, i Franciszek, i Iwo, każdy zajęty swoimi sprawami. Ponieważ również  "najważniejsze / Bracie rzemiosło" oraz  "najważniejszy / Jest bracie detal", nie tylko piesi przemierzają most, lecz i niektóre rzeźby figlują co niemiara.
Ten czyta księgi
Ów zbija sandał
(...)

Cherub na moście
Siadł jak na wierzbie


I prawie macha
Sobie nogami
I kaczek puszcza
Zielony kamyk

Wokół roztacza się panorama starej Pragi:
Chorały kopuł
Pod wieków parą
Grzmi w złoty kocioł
Ten praski barok
Pablo Picasso, Panny z Avignon, 1907
Przenosimy się teraz w inny krąg językowy, na południe. W wierszu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Sur le pont d'Avignon nie ma opisu mostu nad Rodanem, lecz przywołany jest cytat z francuskiej piosenki. Tu na moście tańczą niewidzialni panowie i panie w liściastych sukniach, tworząc oniryczną atmosferę wolności i swobody, spełnienia marzeń. W rzeczywistej francuskiej piosence zgraja złodziejaszków po wizycie w pobliskiej tawernie się czaiła na swoje ofiary. Inny poeta, Tadeusz Śliwiak pisze:
Kiedyś wszedłem na most
i musiałem zawrócić
ten most stał w Awinionie
nad rzeką Rodan
prawdę mówiąc była to połowa mostu
mostu tańczących na moście
/ Drugi brzeg
Most Mirabeau z rzeźbą Nawigacja
Tymczasem w Paryżu "Pod mostem Mirabeau płynie Sekwana" - zaczyna Guillaume Apollinaire. Staje się on znakiem myśli o przemijaniu, które odmierza przywoływany parokrotnie zegar.
Niech dni się toczą jak rzeka wezbrana
Ni czas nie zawraca
Ni miłość pożegnana.


Miłość odeszła
Miłość jak woda bieżąca odpływa
I odpływa życie,

 ale
Po bólu zawsze radość niespodziana i "ja".
Andre Derain, Most Westminsterski, 1906
U sąsiadów Francuzów na północy w Londynie króluje Most Westminsterski. William Wordsworth , jeden z tzw. "Poetów Jezior", 3 września 1803 roku o poranku przygląda się miastu. 
Nieczułą miałby duszę, kto by obojętnie
Ominął widok, który tak wzrusza swym pięknem.
Wielkie miasto przywdziało, jak szatę przeźroczą,

Światło poranka
:...
Wzrokiem notuje pobliskie łodzie oraz obiekty architektoniczne, sięgając aż po horyzont ku polom. Czuje rześkie powietrze i spokój płynący z nieba ku falom. Wyjątkowa gra światła wspiera radość, zadowolenie i utrwala w duszy wyciszenie i  niezapomniany widok.
Brookliński most, fot. Bebeto Matthews
Natomiast za oceanem Most Brookliński zyskał szczególną sławę. Łączący Brooklyn z dolnym Manhattanem
(gdzie znajduje się m. in. Wall Street), jest  od 1883 r. częścią pejzażu Nowego Jorku.
Hart Crane żyjący w I połowie XX wieku entuzjastycznie odnotowuje przejawy życia metropolii, kierując wzniosłe apostrofy:
Wibrujesz, zawieszony jak wyrok, jak łaska.

Harfo, ołtarzu, stopnie furii (jak mógł zwykły
Trud tak ustawić, napiąć chóry twoich strun!),

oraz
O, Bezcenny - jak rzeka pod tobą płynąca -

Szczegóły techniczne przenikają się ze światłami miasta, tłumy z jednostką, bo ktoś zdesperowany wbiegł pospiesznie, by zakończyć życie.
Szaleniec mknie do twoich balustrad - przez chwilę
Chybocze się - krzyk wzdyma koszulę jak balon -
I spada, jak żart klowna, po którym cyrk milknie.

O samobójcach z przyczyn ekonomicznych wspomina również człowiek radziecki.
tutaj
stał Majakowski,
stał tu
i głoskę z głoską rymował
. -(...) w 1925 roku
Bru-kliń-ski-most
tak...
to jest coś!


Natomiast Edward Stachura przewrotnie chce:

Nie brookliński most
Ale przemienić
W jasny, nowy dzień
Najsmutniejszą noc-
To jest dopiero coś!


Most rzeczywisty, cud techniki budzący podziw,skłaniający do spoglądania w dal pozwala dostrzec go jako symbol rozwijającego się miasta, ale i zmienności losów, uczuć, tego ciągu przerzuconego między dwoma punktami. Poeci lubią spoglądać w obiekty wokół niego oświetlane światłami poranka lub zbliżającej się nocy. Na koniec opis mostów dokonany przez Arthura Rimbaud.

Kryształ szarego nieba. Osobliwe zarysy mostów, jedne proste, drugie wygięte w łuk, inne opadające albo zachodzące na nie pod skośnym kątem i formy te powtarzają się w innych strefach kanału w świetle, ale wszystkie tak wydłużone i lekkie, że brzegi pod ciężkimi kopułami zniżają się i zmniejszają. Niektóre z tych mostów dźwigają na sobie rudery. O inne wspierają się maszty, sygnały i kruche poręcze. Minorowe akordy krzyżują się i snują; struny pną się nad stromym wybrzeżem. Widać czerwoną bluzę, może inne jeszcze ubiory i muzyczne instrumenty. Czy to ludowe melodie, fragmenty książęcych koncertów, pogłosy hymnów publicznych? Woda jest szara i sina, szeroka jak morska odnoga. - Biały promień, spadający z wysokiego nieba, niweczy tę komedię.
__________
Wędrując po mostach świata spotkałam:
Jana Kochanowskiego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Śliwiaka, Jerzego Harasymowicza, Edwarda Stachurę, Stanisława Balińskiego, Guillaume Apollinaire'a, Williama Wordsworth'a, Harta Crane,  Włodzimierza Majakowskiego i Arthura Rimbaud.

czwartek, 11 listopada 2010

Gospoda Polska

Nie będzie to wypowiedź o karczmie, domu zajezdnym, tudzież stancji, kwaterze, a więc słowach, które można znaleźć w słownikach, lecz o odkrytym znaczeniu, znalezionym na starej fotografii.
Skałat, początek XX w., członkowie "Gospody Polskiej"- zdjęcie pamiątkowe

Zdjęcie zbiorowe pochodzi z początku XX wieku. W pierwszym rządzie siedzą ci najgodniejsi z miasta z proboszczem, starostą i innymi przedstawicielami polskiej inteligencji. Przed nimi malowniczo upozowało się czterech panów, a w rzędzie za nimi stoi mój dziad (czwarty z lewej), wówczas chyba dwudziestodwuletni młodzian, kawaler - to ten najwyższy w konfederatce  - z jakąś powagą, pewnością siebie w oczach i zawadiacko wykręconym cienkim wąsikiem. Mężczyzna stojący w ostatnim rzędzie trzyma sztandar, na którym jest wyhaftowane: Gospoda Polska 190.  i tej ostatniej cyfry nie widać. Może to być rok 1900, 1901, czyli konsekrowanie nowego kościoła według projektu Teodora Talowskiego. A może 1903. Wiem, że nie miało własnej siedziby, bo budynek Sokoła powstał dopiero w 1909. Ich znakiem jest orzeł w koronie, bo wszyscy są Polakami wyznania rzymsko-katolickiego. Szukając informacji o takim stowarzyszeniu, które powinno być popularne na terenie Galicji, ku memu rozczarowaniu, nie natknęłam się na żadną wzmiankę, a znalazłam za to sporo informacji o Stowarzyszeniu "Gospoda Polska" w mandżurskim Harbinie (zresztą wybudowanym przez Polaków), które istniało począwszy od 1907 roku. Podejrzewam, że nazwa została przeniesiona z istniejących już lokalnych stowarzyszeń Austro-Węgier ( na pewno nie z zaboru rosyjskiego). Z rodzinnych wspomnień wiem tylko, iż działało ono do I wojny światowej i zostało rozwiązane, gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku. Co się stało ze sztandarem?
Celem jego była działalność kulturalno-oświatowa dbająca o  pielęgnowanie polskości. Dla członków i ich rodzin organizowano różne zabawy taneczne, występy, chyba działały jakieś sekcje artystyczne, biblioteka polska.
Ta fotografia była tak ważna dla dziadka, iż tylko ją ratował z  płonącego i ostrzeliwanego domu w czasie walk ulicznych w marcu 1944 roku. Tyle było zdjęć, ile osób na zdjęciu. Sfotografowani otrzymali je prawdopodobnie naklejone na tekturę i oprawione w ramce, gotowe do powieszenia na ścianie.
Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o tym stowarzyszeniu, gdyż musiały istnieć nie tylko w Skałacie, lecz całym województwie tarnopolskim.
Czas zaciera pamięć, gdy nie zapisuje się, a przecież żyły osoby, które znały nazwiska wszystkich osób z tej starej fotografii.
__________
Zamieszczona fotografia (fotografia z fotografii) jest własnością autorki.

poniedziałek, 1 listopada 2010

Na drugi brzeg

Stoi, spoglądając przed siebie. Może to być On, Ona, Oni. Przed nim / przed nią / przed nimi woda. Czy głęboka? Jeżeli płytka, można przejść, jeżeli głęboka, trzeba szukać promu, łódki lub mostu. W tej chwili najważniejsze staje się osiągnięcie drugiego brzegu, odwieczne pragnienie  tych niespokojnych duchów, którzy od wieków przemierzali nowe krainy, bo miejscowi mieli swoje niezawodne sposoby. Most lub umożliwienie przeprawy wpisuje się w osiągnięcie cywilizacyjne. Na przestrzeni dziejów nie tylko je budowano, lecz i niszczono, by uniemożliwić wrogowi przemieszczanie się na zdobywanym terytorium. Most zwodzony to  znak pozwolenia na wejście do grodu otoczonego  murami obronnymi i fosą.

Z czasów przedszkolnych pamięta się wyliczankę:
Budujemy mosty dla pana starosty.
Tysiąc koni przepuszczamy,
a jednego zatrzymamy...

Utrwalono w niej zwyczaj pobierania myta sięgający dawnych czasów, kiedy za skorzystanie z mostu trzeba było wnosić opłatę.
... lub też piosenkę
Zielony mosteczek ugina się 2x
Trawka na nim rośnie, niesie Kasię 2x

 co brzmi niemalże jak żal, że chłopiec nie można o niego dbać, bo nie jest dzierżawcą (Gdybym ja ten mostek arendował).

Spoglądanie na drugi brzeg może być też przedmiotem refleksji, czasem na podjęcie decyzji. Anonimowy starszy mężczyzna z opowiadania Ernesta Hemingwaya Stary człowiek przy moście oczekuje na przeprawę przez  most pontonowy. Kazano mu się ewakuować pospiesznie z powodu zagrożenia atakiem artyleryjskim, a przecież to co zostawił, nie daje mu spokoju. Jak sam mówi żołnierzowi-zwiadowcy, opiekował się zwierzętami w San Carlos, choć nie wyglądał na pastucha. Gołębie sobie dadzą radę, koty też, ale nie kozy. Historyjka z czasów hiszpańskiej wojny domowej opowiada o zagubieniu i bezradności szarego człowieka, ale też głębokim poczuciu odpowiedzialności za los zwierząt. Po co jechać do Barcelony, skoro tam nikogo się nie zna, a znane mu zwierzęta są zdane na łaskę losu. Most, który mógł być ratunkiem lub drogą ku przyszłości, stał się powrotem ku przeszłości. Zanim przekroczy się most jest czas na ostateczną decyzję.

Most ma znaczenie symboliczne. W słowniku symboli czytamy, że  "W opinii Guenona, rzymski Pontefix był najdosłowniej "budowniczym mostu", tj. tym, który pośredniczy między dwoma odrębnymi światami." Tak więc most odczytuje się jako przejście z jednego stanu w drugi albo pragnienie tej zmiany, połączenie poznawalnego z niepoznawalnym. W wielu kulturach pojawia się odczytanie symboliki mostu.
Utagawa Hiroshige
Most jest tematem wierszy, piosenek, utworów epickich a także malarstwa. Na fali zainteresowań kulturą japońską niezwykłą estymą cieszył się żyjący w XIX wieku (1797-1858) Utagawa Hiroshige. Jego grafika, sposób prowadzenia kreski, osiąganie ekspresji, wybór tematów fascynował Europejczyków.
Bywa tu w dobrym tonie
wysoko sobie cenić ten obrazek,
zachwycać się nim i wzruszać od pokoleń.

Odwiedzając Giverny, wiejski dom, Claude Moneta, odnajdziemy na ścianach domu zakupione przez wielkiego impresjonistę japońskie grafiki. Także Vincent van Gogh inspirował się Nagłą ulewą nad Wielkim Mostem  Atake.
Utagawa Hiroshige
Vincent van Gogh, Ulewa nad mostem(wg Hiroshige)

 Mową wiązaną uwzględnia go też Wisława Szymborska w wierszu Ludzie na moście:
Nic szczególnego na pierwszy rzut oka.
Widać wodę.
Widać jeden z jej brzegów.
Widać czółno mozolnie płynące pod prąd.
Widać nad wodą most i widać ludzi na moście.
Ludzie wyraźnie przyspieszają kroku,
bo właśnie z ciemnej chmury
zaczął deszcz ostro zacinać.
Proste informacje kogoś, kto beznamiętnie relacjonuje, stosując powtórzenia wyrazowe, chociaż
Są tacy, którym to nie wystarcza.
Słyszą nawet szum deszczu (...)
patrzą na most i ludzi,
jakby widzieli tam siebie,(...)
Drugi sposób odbioru dzieła wiąże się z przeżyciem, odczuwania każdej kreski, plamy, zapisanego gestu. Poetka  nie ocenia tych dwóch sposobów patrzenia, gdyż jej celem jest zastanowienie się nad czasem, wręcz oburzenie, że  "zlekceważono go i znieważono". Oczywiście, ważąc poziom tej postawy, można stwierdzić, że może ono być dobrotliwe, takie z przymrużeniem oka, nieco ironiczne. Wszak obraz zatrzymuje ludzi  w niezmieniających się pozach, również całe otoczenie przyjmuje cały czas tyle kropli deszczu, ile mu pozwoli jakiś buntownik, jak nazywa malarza poetka, bo "czas potknął się i upadł."  Patrzenie na obraz staje się zadumą nad stosunkiem do czasu, który przecież musi płynąć, a ludzie wprawdzie "Ulegają czasowi, ale nie chcą go uznać." Cała twórczość, dobra materialne pieczołowicie chronione to działa wytoczone przez ludzkość przeciwko temu, co nieuniknione. Swój bunt i wydarcie przemijającej pamięci wyrażają czymś, co pomoże niektórym przetrwać. Sztuka bywa wieczna.

Tak więc wybierając z zasobów kultury parę obrazów mostu, mimo woli zbliżyliśmy się do czasu.
Utagawa Hiroshige

Wieczorny most,
Tysiąc rąk
Zimnych na poręczy
- Kikaku (1661-1707)

Kłębiące się chmury.
Przechodzimy
Nad bezwodną rzeką
.
- Shiki

Specyficznym mostem jest tęcza.

***
Stukot obcasa
Miarowy po deskach mostu
Odchodzi w ciszę.
- własne
__________

Moje inspiracje:
Ernest Hemingway, Stary człowiek przy moście,
Wisława Szymborska, Ludzie na moście,
Czesław Miłosz, Haiku
oraz parę piosenek, obrazów, także
Słownik symboli Juana Eduardo Cirlota, Władysława Kopalińskiego