niedziela, 3 października 2010

Podróż jak życie

Człowiek jest nieustannie w podróży, gdyż  może to być nie tyle wyprawa dalsza lub bliższa w sensie fizycznego przemieszczania się, co przemierzanie intelektu po meandrach wiedzy, peregrynacja wrażliwości po szlakach piękna i brzydoty. Nie bez kozery należy wspomnieć o podróży w głąb siebie, która trwa nieustannie i prowadzi do analizy własnych możliwości i wyborów, sukcesów i klęsk, aktywności i lenistwa, pragnień możliwych i niemożliwych do spełnienia. Im bogatsze wnętrze, tym bardziej natura refleksyjna dochodzi do głosu. Od głębi przeżyć tylko krok do metaforycznego ujmowania życia jako podróży. To matematyczny odcinek mający początek i koniec. Cóż piszę, to nie prosty odcinek, raczej zagmatwana linia z dwoma punktami. Nie będę się spierała, gdy ktoś stwierdzi, iż jest to labirynt, w którym można przecież błądzić.
 Podróż to pojęcie szerokie i dlatego w trakcie czytelniczego żywota co chwila natrafiamy na różne gatunki literackie z podróżą w tle. Skupię się na paru wypowiedziach z nadzieją na powrót do tematu.
"Podróże, podobnie jak artyści, rodzą się same. Decyduje o tym splot mnóstwa rozmaitych okoliczności, a tylko w niewielkim stopniu - cokolwiek byśmy o tym myśleli - nasze chęci czy wola. Wyrastają spontanicznie, niezależnie od naszych upodobań czy potrzeb, a najlepsze prowadzą nas nie tylko w szeroki świat, ale również w głąb siebie. Podróż może być jedną z najbardziej satysfakcjonujących form introspekcji..." - tak zaczyna swoja opowieść o Cyprze autor "Kwintetu awiniońskiego".
Nikolae Vermont, Ulysses Dream, 1893
Najsłynniejszy literacki podróżnik, Odyseusz, wbrew swej woli wyruszył pod Troję, aby następnie, za sprawą nieprzemyślanych decyzji, klątwy Posejdona,  tułać się po nieznanych lądach, prowadząc na nich nawet całkiem przyjemne życie, by sterany wrócić do rodzinnej Itaki, lecz nie na długo, bo natura homo viator każe mu ponownie ruszyć na spotkanie nieznanego.  Wyprawa jest więc wyrwaniem się z codzienności, znanego miejsca ku nowym miejscom, podjęciem wyzwania rzuconego przez los. Nie dziwi zatem nośny w literaturze motyw Odysa. W pięknym wierszu Konstantinosa Kawafisa wyrażona jest rada dla wędrowców:
pragnij tego, by długie było wędrowanie,
pełne przygód, pełne doświadczeń.

Podróż jest zawsze niewiadomą, taka jest metaforyczna podróż jako życie. Nie obiecuje bogactw, lecz pozwala szukać prawdy i mądrości, poprzez nabywanie doświadczeń:
Lepiej, by trwała ona wiele lat,
abyś stary już był, gdy dobijesz do tej wyspy,
bogaty we wszystko, co zyskałeś po drodze,
nie oczekując wcale, by dała ci bogactwo Itaka.
Każda wyprawa wiąże się z obawami, lękami. W życiu troski dotyczą spraw przyziemnych, osobistych, ale potrafią zatoczyć krąg, umieszczając człowieka w centrum wydarzeń społecznych, historycznych. Wtedy świat zewnętrzny może decydować o kolejach życia lub je zakończyć. Jednak najgroźniejsze lęki tkwią nie w świecie zewnętrznym, lecz w nim samym:
ani okrutnego Posejdona nie spotkasz,
jeżeli ich nie niesiesz w swej duszy,
jeśli własna twa dusza nie wznieci ich przed tobą.

Wyprawa fizyczna, jak wspomniałam,  nierozłącznie jest powiązana z nabywaniem mądrości, doświadczeń, poznawaniem siebie w kontaktach z innymi ludźmi i kolejnymi zdarzeniami na drodze naszego życia.
Nieodłączny uczeń kultury śródziemnomorskiej, Zbigniew Herbert konfrontował człowieka XX wieku z pięknem, historią wielkich dzieł. Jego Pan Cogito przemierzający świat na dwu nogach: prawej i lewej, zataczając się lekko między postawą idealisty i realisty, dziękuje za to, że mógł poznać stworzony świat piękny i bardzo różny. Podróż to umiejętność zatrzymania w sobie piękna świata stworzonego, tworzonego ku chwale Boga i człowieka oraz ludzkiej dobroci poznanej na szlakach wypraw.
Jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem

- pisze Zbigniew Herbert, sięgając również do metafory podróży  jako życia. Od człowieka zależy jej przebieg i to, czy skorzysta z dobrych rad wchłaniania dorobku pokoleń. Postawa pokory jest niezbędna, nie ma w niej miejsca na zadufanie, butę i zbędną pewność siebie:
zamilcz swoją wiedzę
na nowo ucz się świata jak joński filozof

Podróż fizyczna uświadamia kruchość ludzkich dokonań, przemijanie:
tabliczki w proch się rozpadły
piasek deszcz i trawa wyrównały wspomnienia.

Nie należy z tego powodu popadać we frustrację i zatrzymać się, ponieważ życia nie można cofnąć. Można po raz kolejny życzyć sobie:
... niech będzie to podróż długa
prawdziwa podróż z której się nie wraca.

Jeżeli homo viator jest każdym człowiekiem, to w jego życie zapisane zostały spotkania, rozstania, poznania, odejścia, narodziny i śmierć. Na te sprawy kieruje uwagę czytelniczą część literatury.
__________
Moje inspiracje:
Lawrence Durell, Gorzkie cytryny Cypru, przeł. Małgorzata Szubert, Świat Książki 2010.
Konstantinos Kawafis, Itaka
Zbigniew Herbert, Podróż

2 komentarze:

Ada pisze...

Powiem tylko - dziękuję! Na pewno wiesz, że Herbert jest dla mnie bardzo ważny. A i Kawafisa ogromnie cenię - może znasz dwa szkice Marguerite Yourcenar wydane jako jedna niewielka książeczka (jeden z nich poświęcony jest Piranesiemu a drugi Kawafisowi). Durella najbardziej lubię za 'Kwartet aleksandryjski' (Kwintet awinioński jakoś zupełnie okazał się dla mnie nieczytelny). I jest wspaniała korespondencja między Durellem a Henry Millerem - tylko nie wiem, czy ukazała się po polsku. Genialne! I mam jeszcze ogromną sympatię dla brata naszego Durella (George'a?) bardzo lubiłam czytać jego ciepłe opowieści.
Ogromnie miło mi odnaleźć tych trzech, tak ważnych dla mnie pisarzy w Twojej opowieści, Nutto!

nutta pisze...

"Kwartet aleksandryjski jest trudno dostępny", ale zawsze jest nadzieja na wznowienie. Przeglądając wspomnienia z Cypru, przeczytałam notkę, iż to jest wspomnieniowa trylogia o pobycie na Korfu, Rodos i wspomnianym Cyprze. Trochę dziwne jest wydawanie od końca. Chciałabym przeczytać o Rodos, z którym łączą się moje wspomnienia wakacyjne.
Zabawne wspomnienia Geralda Durella z Korfu to "Moje ptaki, zwierzaki i krewni".
Też nie sprawdzałam, czy korespondencja Lawrence'a Durella i Millera została przetłumaczona.
A Kawafis jest niezwykły i jeszcze do niego wrócę.
Pozdrawiam:)