czwartek, 6 stycznia 2011

Powroty poetów

Kraj lat dziecinnych, kraj utraconej niewinności, lecz i młodości, tkwi w sercu, gdzieś w głębi ludzkiego jestestwa. Jego obraz, zapachy, słowa tam wypowiedziane lub usłyszane, żal, że zapomniało się o czymś ważnym, było się zbyt roztargnionym, nieuważnym, powraca po latach w nowym miejscu, wśród innych ludzi  i innym czasie. Nie każdy, gdy wyjechał, może lub ma odwagę do niego wrócić. Literatura zna wszakże takie powroty szczęśliwe lub tylko na skrzydłach wspomnień. Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym - tymi słowami prosi poeta, były dworzanin, Jan Kochanowski, który powrócił na swoją ojcowiznę w Czarnolesie, doznając szczęścia rodzinnego, tragedii odejścia, spokoju tworzenia. Dla innego wielkiego klasyka literatury polskiej to wspomnienie Krzemieńca:
Bo tam, gdzie Ikwy srebrne fale płyną,
Byłem ja niegdyś, jak Zośka, dzieciną.

Jemu współczesny stwierdza: 

Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty, jak pierwsze kochanie.
Nostalgia tych, którzy wyjechali, wyemigrowali, lub, używając słów Juliusza Słowackiego:
Dzisiaj daleko pojechałem w gości
I dalej mię los nieszczęśliwy goni. albo Mickiewicza Dziś dla nas w świecie nieproszonych gości,-  jest obecna nie tylko w literaturze romantycznej, która zapoczątkowała ów nurt opuszczenia gniazda. Pisarz staje się pielgrzymem lub gościem.  Trudna to jest gościna, która nie ma nadziei na powrót, z trudem przełykany obcy chleb. 
Polskie kresy wschodnie są miejscem szczególnej tęsknoty. Strony nowogródzkie zostały zapisane w utworach Adama Mickiewicza. Z potrzeby wytchnienia, oddalenia się od sporów emigracyjnych powstał Pan Tadeusz  przywołujący świat, który odszedł, łudził nadzieją, był jednocześnie i idealny i pełen wad, niósł ze sobą konflikty, które można wyjaśnić, przezwyciężyć, nienawiść, nadzieję przebaczenia i wspólnoty działań. Bogata to księga  do wielokrotnego odczytania. Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie, pamiętaj o Nim i jego poezji.
W dolinie Niewiaży
W 2011 roku należy wspomnieć o jeszcze jednym powrocie. To powroty Czesława Miłosza. Wcześniej w wierszu W mieście pisał:
...Ale wywiało mnie
Za morza i oceany. Żegnaj, utracony losie.
Żegnaj, miasto mego bólu. Żegnajcie, żegnajcie.

Potem były powroty wykute w słowach. Świat. Poema naiwne, Dolina Issy, Gdzie wschodzi słońce  i kędy zapada - to dom, krajobraz, ludzie, proste i jednoznaczne wartości. Powroty mentalne były remedium na czas ciemny w historii i bezradność związaną z szufladkowaniem dokonań literackich, jak sam mówi. Dolina Niewiaży jest nie tylko opisana, ale i ożywiana portretami ludzi i stworów z głębi ludowych wierzeń. To były ścieżki prowadzone przez gęstwinę słów, pojęć, znaczeń, symboli. Jednakże było mu dane wrócić do miejsc mu bliskich i skonfrontować pamięć z rzeczywistością. Powstał cykl wierszy Litwa, po pięćdziesięciu dwóch latach. Czy warto wracać?
Nie ma domu, jest park, choć stare drzewa wycięto
I gąszcz porasta ślady dawnych ścieżek
. / Dwór
Jakaż to oczywista refleksja się rodzi w trakcie spaceru, bo przecież musiał brnąć ścieżkami,deptać zielsko mu miłe, przystawać co chwila, spoglądając na drzewa:
To miejsce i ja, choć daleko stąd,
Równocześnie, rok po roku, traciliśmy liście,
Zasypywały nas śniegi, ubywało nas
I znów razem jesteśmy, we wspólnej starości.

Powrót po latach to czas na refleksje egzystencjalne, zmienność miejsc, niszczenie,  przemijanie.
Czy pocieszeniem może być to, że ci, którzy pozostali mieli przynajmniej czym palić w nasze długie zimy? Dla pogodzonego już człowieka z tym, że nic nie jest wieczne - tak. Dom najbliższy sercu przeminął, została okolica, krajobrazy, skojarzenia, potwierdzenia tego, co widziały pokolenia.
Nie ma już kącika roślin lekarskich, minął czas smażenia konfitur, panny X, choć:
Ale ona jest tutaj, w swojej okolicy,
Jak niewidzialna rusałka z ballady "To lubię".
Wolno jej będzie odejść czy raczej odlecieć
Równocześnie z moim zniknięciem ze świata
. / To lubię

Adam Chmielowski (Brat Albert), Pejzaż ze zjawą
Pamięć nosimy w sercu, ale i ona ma swój czas ściśle określony, przedłużeniem mogą być słowa zapisane z miłością. W miejscu powrotu dalej zbiera się grzyby, ale czy są to takie grzybobrania jak dawniej? Za swoim wielkim poprzednikiem wspomina:
I grzybobrania! Po tęgie zdrowie borowików w dębinie,
Ich wianki, jeden przy drugim, schnące na podcieniu.
Trąbkę myśliwską słychać kiedy idziemy na rydze
I nożyki barwią się żółtoczerwono od ich soku
. / Bogini
Wszystkie drogi prowadzą do domu, wszystkie widoki własne mogą być konfrontowane starymi oczyma.
Była to łąka nadrzeczna, bujna sprzed sianokosów,
W nieskazitelnym dniu czerwcowego słońca.
Całe życie szukałem jej, znalazłem i rozpoznałem
, / Łąka

Józef Rapacki, Kaczeńce
A szczęście odzyskania można potwierdzić tylko łzami.
W oddali czeka miasto młodości.
Przystojniej byłoby nie żyć. A żyć nie jest przystojnie,
Powiada ten, kto wrócił po bardzo wielu latach
Do miasta swej młodości.(...)
/ Miasto młodości
Miasto żyje, ale nie ma już tych, którzy chodzili kiedyś jego ulicami, gdzieś w sercu pozostały ich głosy.
Niektórzy nie chcą wracać do opuszczonych przez siebie miejsc, nie chcąc oglądać zmian, pustki, ogarniającego uczucia obcości. Powroty wywołują łzy, szczęście i ból życia jest wtedy jeszcze trudniejszy.

6 komentarzy:

Ada pisze...

Nutto, jak zawsze piękna i inspirująca poetycka wyprawa. Pejzaże ze słów i pamięci, powroty możliwe i niemożliwe. Jeden z moich ulubionych, choć najchętniej cytowanych chyba (ale to nic, przecież można lubić rzeczy znane) wierszy Miłosza:

"W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę,
Jest takie leśne jezioro ogromne,
Chmury szerokie, rozdarte, cudowne
Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę."

I to, co drzemie ukryte na dnie jeziora.
Nie wiem, czy powroty - inne niż w wyobraźni - są dobre. Na pewno bolesne przez rozdźwięk między utraconym 'kiedyś' i bardzo realnym 'dziś', kładzie się tu cień niezrealizowanych możliwości, utraconych szans i cienie tych, co odeszli. Młodości, która odeszła. Trudne to i bolesne, i nie wiem, czy może przynieść ukojenie.

Dziękuję za piękny esej!
Serdecznie pozdrawiam :)

nutta pisze...

Ado, powroty są bolesne, bo czas nie stoi w miejscu. Czas ma wpływ na przestrzeń, ale działa też w człowieku. Czas zmienia, jednak też wzbogaca poprzez doświadczanie życia. Każdy człowiek przeżył swoje rozczarowanie nawet wtedy, gdy zobaczył miejsce zapamiętane oczyma dziecka, a potem ujrzał je jako dorosły. Lepiej piękno i uczucia pielęgnować w sercu i nim wracać. Tak mówią ludzie z ziem utraconych.

Pozdrawiam moją wierną czytelniczkę:)

Ada pisze...

A dziękuję :) Myślę sobie, że mamy na tyle podobny gust literacki, że zaglądam do Ciebie bez cienia obawy, że spotka mnie tutaj jakaś zatrważająca niespodzianka - zawsze trochę (?) mi przykro, gdy znajduję gdzieś krytykę moich ulubionych książek czy ironiczne spojrzenie na jakiegoś ważnego dla mnie autora. Chyba zbyt emocjonalnie do literatury podchodzę...
Pozdrawiam :)

nutta pisze...

Ado, mnie boli krytyka klasyków i ocenianie ich w skali punktowej. Czy Szekspirowi można dać 3 pkt.na 10 w skali atrakcyjności stylu i tematu? Ponieważ nie mam duszy wojownika,nie zabieram głosu w komentarzach.

Serdeczności:)

Amicus pisze...

Bliskie są mi te klimaty...

Dziękuję :)

nutta pisze...

Amicusie, szkoda, że widziałam tylko dwie fotografie Twoich stron rodzinnych. Klimat bliskości i oddalenia najlepiej oddaje zimowy krajobraz.